- Porównując opowieści taty z zachowaniem Donalda Tuska w mediach, miałam wrażenie, że to człowiek o dwóch twarzach - opowiada w książce "Moi rodzice" Marta Kaczyńska, prawnik i córka śp. Bieber człowiek o dwóch twarzach wtorek, 20 sierpnia 2013. Rozdział 18 !!! - Katy co ty kurwa robisz ? - Wsadzam ci wibrator w dupę, nie widzisz ? - Dlaczego ? To Człowiek o dwóch twarzach. Marzec 1, 2013 Kamil Szendera DESERY, ODGRZEWANE KOTLETY 7 komentarzy. Fachman dobry, ale człowiek gorszy. Zresztą, przeczytajcie Dodatkowo „Człowiek o 24 twarzach” stanowi punkt wyjścia do rozważań o systemie amerykańskiego sądownictwa oraz opieki zdrowotnej w Stanach Zjednoczonych. Keyes ukazuje trudności, z jakimi spotkały się władze i profesjonalni eksperci, głównie z zakresu psychologii i psychiatrii, którzy próbowali zrozumieć i pomóc Milliganowi. Fan page: https://www.facebook.com/KrolElfow?ref=hl'Harry Potter and the Sorcerer's Stone to gra przygodowa oparta o pierwszą część popularnej serii powieści Ryszard Kulik w swojej książce Człowiek wobec natury. Psychologia ochrony przyrody pisze, że współcześni ludzie, żyjąc w środowisku naturalnym, są tak naprawdę od niego kompletnie oderwani – przez przywiązanie do nowoczesnych technologii i miejskiego stylu życia, w którym dominuje hałas, pośpiech i stres. Badacz trafnie . Maj 2004 r. Odkrylam ze mój m±ż nocami pisze na komunikatorze, nie z kolegami jak mowił, a z koleżank±. Nocne rozmowy, telefony, sms. Czytałam jak pisał innej dziewczynie, że wystarczy że zamknie oczy i już s± razem, ze jest jego wisienk± na torcie, itd. To ja chodziłam do pracy, w domu drugi etat - 2letnie dziecko, padałam na pysk. On od 8-19 w pracy, w weekendy studia, które jakby nie było umożliwiłam mu, poprzez przejęcie zajmowania się całkowicie domem i dzieckiem. Nie musze mówic co dzialo sie w domu. Mówi że skończyl ta glupi± zabawe, i wszystko co zwiazane z tamt± dziewczyn± polikwidowal. Trzy miesiace pozniej odkrywam ze specjalnie dla niej założyl maila na którego cały czas się logował. Zo prawda nie było na skrzynce zadnej wiadomo¶ci od niej, Jego tłumaczenia..... logował sie z przyzwyczajenia. Wyrzucilam go z domu. W każdym razie głupia uwierzyłam w obietnice, piękne słowa, że zrozumiał, ze w lustro nie może sobie spojrzeć, że ja i dziecko jestesmy najwazniejsze, że zrobi wszystko aby¶my byli razem i szczę¶liwi. Obiecywał i ocierał moje łzy. Oj glupia bylam I tak odgrodzilam gruba krecha, przykrylam, i choc bywaly dni ze bol sie odzywal, odganialam go, mowiac sobie ze te do¶wiadczenia tylko nasz zwiazek wzmocnilo. Żyło nam się dobrze. Wydawało się że i ja i on pamiętamy, ale nigdy do tego nie wracali¶my. On opiekował się mn±, ja nim. Był czuły, kochajacy, zasypiali¶my przytuleni, bo nie móg zasn±ć bez mojego zapachu. Jak wyjeżdżał dzwonił kilka razy dzienne i mówił że tęskni, że chciałby byc z nami. Oj glupia i tak w ramach obietnic jakie dał mi mój m±ż ocierajac moje łzy i patrz±c na mój ból Maj 2014 r. Przez przypadek odbieram maila zwrotke którego moj kochany m±ż wyslal z komorki o tresci: ,,caluski w szyjke olenko,,. Poznal ja na szkoleniu, od 4 miesiecy pisza sobie sms i maile, dzwonia do siebie, Mówi miże mieszka we Wrocławiu że to tylko sms i maile, że sie z ni± nie spotkał. Wpadam na jej numer służbowy okazuje sie że pochodzi z całkiem innego miasta, miasta do którego 2 tyg. wcze¶niej mój m±ż pojechał na jednodniowe szkolenie. Owszem mówił mi wcze¶niej o szkoleniu, zdziwłam się umiejscowieniem szkolenia, bo nigdy jego zakł±d nie robił tam szkoleń, ale że ostatnio nast±piły duże zmiany, to może i w tym temacie też.... Dwa tygodnie pozniej wypada mi z szafy pani nr 2, tez kolezanka z pracy. Z nia spotykal sie 4 lata wczesniej przez pare miesiecy. Caly czas w swoim telefonie mial ja w kontaktach z wpisana data urodzin i imienin. Tydzien pozniej po pani nr. 2 wypada mi pani nr 3 z szafy. Pani z ktora od 20 miesiecy regularnie uprawial seks. A mnie oklamywal ze jest chory i mialam czekac na dzialanie tabletek. A pani nie musiala. Dowiedzialam sie ze mu sie nie podobala, nie podniecala, ze nie dzialala na niego i gdyby sie nie starala (seks oralny) nie mialby erekcji. Erekcja byla kiepsa, seks, orgazm mechaniczny. Ze on lezal ona po nim skakala, nie dotykal jej, trzymal rece tylko na jej biodrach. I tak biedaczek sie meczyl przez te 20 miesiecy, ba musial nawet hotele wynajmowac, lub urywac sie z pracy do lasu. Pani sie w nim zakochala i chciala sie rozwodzic, bylo mu to obojetne. Sypial z nia bez prezerwatyw, a ja biedna meczylam sie z jakimis pseudo infekcjami i siedzialam ciagle u ginekologa. Spedzil z nia w hotelu swoje 40 urodziny, a potem przyszedl do domu i jadl drugiego torta ze swoja ,,nudna rodzina,,. wieczorami na spacerach pisal do niej sms, bo go o to prosila. Jemu to bylo obojetne. Nie tesknil za nia, nie myslal, nie proponowal spotkan to ona zawsze mowila ze sie stesknila, nie podobala mu sie, miala krotkie nogi, male piersi, blond wlosy. Biedactwo prawda. A ja ja przeplacilam to wszysfko zdrowiem. Przez dwa lata szpitale i lekarze. Dzis. Mieszkamy razem. Prowadzi dom aby pokazac mi jak bardzo mu zalezy na rodzinie. A ja. Nie wierze juz w zadne jego slowo. I tak ja go bardzo kochalam, dzis nienawidze go cala soba. Zaluje ze pare lat temu uwierzylam w obietnice, ktore okazaly sie klamstwem. Dzis jestem kobieta ktora na kryzys wieku sredniego, o ktorym mowila mezowi, dostala w prezencie 3 kochanki. Nie ma jak to wsparcie kochajacej osoby. Co mam. Farse malzenstwa. Poczucie zniszczonego zycia, wewnetrzny smutek, bol, rozpacz, zlosc, wscieklosc. Bylismy nawet na terapii, to ona ukierunkowala mnie ze najlepiej bedzie jak sie z nim rozwiode..... Musze tylko znaleĽć siłę. Strona 3 z 6 beziza2012 dnia lipca 02 2016 19:31:16 Je¶li nie znasz przyczyny zdrad i nie wiesz co popycha go do nich, nie wiem ja, ani nie dowiedziała sie psycholog. zawsze miał jedn± odpowiedĽ NIE WIEM, NIC MI TO NIE DAWAŁO, TOZ BYŁO BEZ SENSU na pewnym momecie terapi powiedziałam mu że się go boję, boję się z nim być, skoro nie potrafi okre¶lić dlaczego mnie zdradzał. Dla mnie jeżeli nie potrafi to znaczy że schemat będzie się powielał...... mydlił oczy mi Komentarz doklejony: mi mydlił oczy, nie sobie. Mnie okłamywał i oszukiwał, wiedz±c o jasno wyznaczonych granicach i tego jak zareaguję na każd± następn± taka sytuację On żył w prze¶wiadczeniu że dopóki nie wiem jestem wg niego szcze¶liwa. Jego praca "praca" małżeńska była oszukańcza, mydl±ca mi oczy, aby mógł prowadzić swoje drugie życie. Ja pracowałam uczciwie. Przyczyn zdrad nie zna nikt, t± tajemnicę pewnie zabierze do grobu.... A krzywdził mnie ¶wiadomie, już widzial raz mój ból, już ocierał mi łzy, przyrzekał, idt. Więc spotykaj±c się z każd± następn± wiedział jak będzie......... tylko unieważnił mój ból, nie chciał o nim mysleć, nie było go i miało nie być bo miałam się nie dowiedzieć - jego słowa. Komentarz doklejony: dużo z siły walki o siebie zabrały mi choroby, w które popadłam po tym wszystkim. W sumie już na trzeci dzień wyl±dowałam u lekarza, potem u neurologa, potem rezonanse, specjalistyczne badania, dwa zabiegi, pobyty w szpitalach. Byłam prawie zdrow± osob±, chodz±c± raz do roku na kontrole lekarskie Deleted_User dnia lipca 02 2016 20:08:57 Przyczyny zdrady? Zawsze s±, zawsze złożone. Mało psychologów znam na tyle odważnych by mówili otwartym tekstem. Kłóci się to z formuł± terapii, gdzie masz sama doj¶ć do wniosków, że o kasie niezarobionej nie wspomnę. Terapie co smutne, to również biznes i to nie mały. Sam± diagnozę z kim żyjesz otrzymasz od psychiatry. W Polsce tylko psychiatra okre¶la problem psychiczny, niezależnie czy alkoholizm, narkomania, psychoza czy depresja. Przy czym¶ co nazywamy syndromem Piotrusia Pana ¶wiadomo¶ć, że m±ż robi co¶ złego jest bardzo ograniczona. On mówi prawdę, co czuje i co my¶li, i niestety dla niego to prawda. To ograniczone poczucie empatii, skutków swych czynów. Nawet poza jego zachowaniami seksualnymi znajdziesz podobne, typowe bardziej dla nastolatka niż dorosłego mężczyzny. Sięgnij pamięci± i poszukaj jak wydaje kasę, jak płaci samodzielnie rachunki itd, wreszcie jak spędza czas wolny. Deleted_User dnia lipca 02 2016 21:05:53 DDA nie było ruszane tak jak nie była ruszana zdrada z przed lat, a dla mnie to ona była pocz±tkiem. Bardziej było skupianie się co z małżeństwem po zdradach z drugiego rzutu. psycholog radziła aby nie rozdrapywać ran, tylko skupić się na tym co jest teraz. Niestety trafili¶cie na zł± terapeutkę. Wtedy by pomogło pranie brudów on byłby przyci¶nięty do ¶ciany i byłaby¶ bardziej ¶wiadoma dlaczego to robił a tak to uciekał jak złodziej pod osłon± nocy. Byłam w szpitalu na terapii poznawczej która wi±że się z wej¶ciem do przeszło¶ci: Psychoterapia psychodynamiczna Na rozwi±zywaniu nieu¶wiadomionych konfliktów emocjonalnych opiera się z kolei psychoterapia psychodynamiczna, zwana również analityczn±. Według jej przedstawicieli ust±pienie zaburzeń możliwe jest wówczas, gdy wskutek terapii nast±pi± zmiany w kilku zakresach. Przede wszystkim, pacjent musi u¶wiadomić sobie przeżycia, które wyparł do pod¶wiadomo¶ci. Musi zidentyfikować swoje prawdziwe potrzeby i pragnienia, oraz przekonać się, że wbrew odczuwanym przez niego lękom, nie s± one zagrażaj±ce i niebezpieczne. W skutek wejrzenia w gł±b siebie, pacjent rezygnuje następnie z niektórych mechanizmów obronnych i wypracuje całkiem nowe. Tak to wygl±da. Trafiła tam dziewczyna która była po szpitalu do którego ja miałam umówiony termin kwalifikacji. Po rozmowie okazało się że tam nic jej nie pomogli bo polegała tak jak u was na systemie TU I TERAZ. W czasie terapii okazało się że wszystko widziała nie tak jak sobie wmówiła. Zaczęło się pranie dzieciństwa. Miała my¶li samobójcze chęć cięcia się i w sumie po jakim¶ czasie przeniosła się do innej grupy bo nie wytrzymała psychicznie. Dla mnie to znaczy że co¶ się otwarło tzw puszka pandory. Popieram pomysł z terapi± indywidualn± lub grupow±. Ja się na indywidualnej już nie widzę. Inni ludzie daj± wsparcie na takiej terapii jakiej nigdy by¶ nie dostała od ludzi z "zewn±trz". Tam wszyscy s± równi, nikt się nie ¶mieje że masz co¶ z głow±, że to Twoja wina że tak się stało, itd. Taka terapia trwa z reguły 12 tygodni. Wiesz czego chcesz? idĽ za ciosem nie ogl±daj się za siebie ani na w±tpliwego męża. Patrz na siebie b±dĽ egoistk±. On był dla siebie przez całe wasze małżeństwo. Musisz mieć siłę do walki. I być wsparciem dla dziecka. Deleted_User dnia lipca 02 2016 22:25:02 nie ma żadnego wpływu, nic nie wie o moich problemach małzeńskich, ani tych aktualnych, ani wczesniejszych. Jest ostatni± osob± której mogłabym powiedzieć, wiem że nie dostanę wsparcia. Tzn. jej się będzie wydawało ze mi je daje, a dla mnie to będzie niszczycielskie to przykre, gdy nie można zaufać najbliższej osobie, własnej matceTzn. jej się będzie wydawało ze mi je daje, a dla mnie to będzie niszczycielskie A gdyby się okazało, że Twój konflikt z ni± wynika z tego, że jeste¶cie w sumie bardzo podobne? Co je¶li Tobie wydaje się, że dajesz mu wsparcie, a to dla niego jest niszczycielskie? Warto się chyba temu staranniej przyjrzeć. beziza2012 dnia lipca 02 2016 22:48:11 nie jestesmy do siebie podobne. Nie mam z nia konfliktu. Z doswiadczenia wiem ze nie dostane od niej wsparcia dla mnie dobrego. Nie tylko ja tak mam, moje rodzenstwo rowniez. Ona mowi ze chce dobrze, a wychodzi calkiem odwrotnie. To dluga i juz zupelnie inna opowiesc. Jestem przeciwienstwem mojej matki. Ja dobrze sobie zdaje sprawe ze moja rodzina byla dla mnie wszystkim, wszystkim tym czego nie mialam w dziecinstwie. I o tym doskonale wiedzial moj malzonek i mowil ze rozumie i ze zrobi wszystko aby mnie dziecko i siebie ochronic przed sytuacja jaka nam zafundowal. I chronil, mialo sie nie wydac Deleted_User dnia lipca 02 2016 22:52:03 Amor chyba przesadzila¶. Za problemy w zwi±zku s± odpowiedzialne obie strony ale za zdradę tylko jedna. Miał kilka kochanek A dziewczyna ma się poczuć winna bo jej wsparcie było niszczycielskie dla niego? Tak to rozumiem. Masz ochotę wpędzić bezize w poczucie winy? Co¶ mi się zdaje ze Twoje wybaczenie swojemu mężowi przypisalas swojemu poczuciu winy. Nie rozumiem Ciebie i tego co piszesz. Deleted_User dnia lipca 02 2016 22:52:05 mi mydlił oczy, nie sobie. Mnie okłamywał i oszukiwał, wiedz±c o jasno wyznaczonych granicach i tego jak zareaguję na każd± następn± taka sytuację On żył w prze¶wiadczeniu że dopóki nie wiem jestem wg niego szcze¶liwa. Jego praca "praca" małżeńska była oszukańcza, mydl±ca mi oczy, aby mógł prowadzić swoje drugie życie. Ja pracowałam uczciwie. I znów w kółko "ja", "ja", "ja" a przecież to on ma problem i to jego problem jest przyczyn± rozpadu Waszego zwi±zku Przyczyn zdrad nie zna nikt, t± tajemnicę pewnie zabierze do grobu.... piszesz tak, jakby przyczyny zdrady graniczyły z tajemnic± tajemnic wiesz jak się nazywa ten mechanizm obronny?A krzywdził mnie ¶wiadomie, już widzial raz mój ból, już ocierał mi łzy, przyrzekał, idt. Więc spotykaj±c się z każd± następn± wiedział jak będzie......... Sorry, że to napisze, ale to w sumie dziecinne. Piszesz jakby ¶wiat kręcił się tylko wokół Ciebie. Facet ma jaki¶ nieprzepracowany problem, a Tobie się wydaje, że cudu powinien dokonać w imię mitycznej miło¶ci? Pozwolę sobie poprowokować. To czemu Ty nie potrafisz odnaleĽć w sobie takiej miło¶ci i zrozumieć, że go¶ć ma zgryz, który może zupełnie nie być z Tob± zwi±zany? Jak on ma Ci zaufać, skoro Ty w kółko skupiasz się tylko na sobie i samoprzeżywaniu?dużo z siły walki o siebie zabrały mi choroby, w które popadłam po tym wszystkim Gdyby¶ była niezależna finansowo, gdyby¶ potrafiła się skupić na samorealizacji, zamiast na nim wisieć, to nie rz±dziłyby Tob± strach. Nie musiałaby¶ więc uciekać w chorobę (pielęgnację ciała). Komentarz doklejony:Amor chyba przesadzila¶. Za problemy w zwi±zku s± odpowiedzialne obie strony ale za zdradę tylko że s± odpowiedzialne dwie osoby, ale to Beziza szuka tutaj pomocy, a nie on I jej chce pomóc I co Wy z t± win±? Jaka wina? Co do tego wszystkiego, co niesie z sob± zdrada, ma jaka¶ wina? Ja nie widzę winy, ani po jej stronie, ani po jego. Wiesz jaka jest różnica między win±, a odpowiedzialno¶ci±? Odpowiedzialno¶ci± między innymi za własne życie i decyzje? Deleted_User dnia lipca 02 2016 22:56:46 Amor Ciebie nie da się czytać! Lepiej nie prowokuj. Dziewczyna swoje przeżyła i ma problem a Ty jej nie pomagasz tylko wbijasz nóż nóż plecy. A!i nie jeste¶ kwalifikowan± terapeutk± takimi poczynaniami możesz zrobić więcej krzywdy niż pomóc. Pomysl o tym zanim pójdziesz dalej ze swoimi wywodami Komentarz doklejony: Amor analizujesz każde zdanie jakby to miało znaczenie a nie bierzesz cało¶ci ,tak w kazdej historii sie rozdrabniasz. Rozbawilo mnie zdanie "jakby¶ była niezależna finansowo"itd wedlug Ciebie kazdy pracuje w korpo i ma tysiace na wydawanie lekka reka ? Ty mieszkasz w Pl i nie znasz naszych realiów? Deleted_User dnia lipca 02 2016 23:07:55 Nie rozumiem Ciebie i tego co piszesz. Dlatego wydaje Ci się , że moje wybaczenie zdrajcy, mogłam przypisać swojemu poczuciu winy Może kiedy¶ zrozumiesz. Dla Twojej informacji, nie, nie czuje żadnego poczucia winy. Wręcz mnie ta cała sytuacja wzbogaciła, wzmocniła, pogłębiła, wiele nauczyła Odnalazłam najważniejsz± miło¶ć w życiu. Miło¶ć do samej siebie Jestem wdzięczna losowi za to do¶wiadczenie O lol! aż nie wierzę, że to piszę, a jednak Komentarz doklejony:Amor Ciebie nie da się czytać! Lepiej nie prowokuj. Dziewczyna swoje przeżyła i ma problem a Ty jej nie pomagasz tylko wbijasz nóż nóż nóż w plecy? Nie przesadzasz? Naprawdę wydaje Ci się, że można pomóc tylko pociskaniem banialuk ? Ja mogę zamilkn±ć, nie ma problemu , wystarczy jedno słowo Bezizy. Z nię rozmawiam, nie z Tob±. Ty możesz sobie nadal niczego nie rozumieć. Komentarz doklejony:Rozbawilo mnie zdanie "jakby¶ była niezależna finansowo"itd wedlug Ciebie kazdy pracuje w korpo i ma tysiace na wydawanie lekka reka ? Ty mieszkasz w Pl i nie znasz naszych realiów? Ty faktycznie w ogóle nie rozumiesz o czym ja piszę Ci maj± polskie realia do niezależno¶ci ? Mieszkanie w Polsce ma usprawiedliwiać wiszenie na portfelu i uzależnienie finansowe od partnera? WeĽ mnie nie roz¶mieszaj. Można zarabiać i małe pieni±dze, a mimo tego być niezależnym. Zwyczajnie wystarczy skromniej żyć. I można być bardzo bogatym, a mimo to wisieć na partnerze. Deleted_User dnia lipca 02 2016 23:17:06 No proszę jeszcze niedawno sama pytalas się co się stało i dlaczego a teraz znawczyni wszystkich problemów się stala¶? Nie wierzę ( cóż tak mam) . I znów chwytasz za słówka. Chyba sobie zrobię przerwę od czytania Ciebie A Ty sobie pisz dalej. Strona 3 z 6 Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ. Czasami obcowanie z pewnymi ludźmi przysparza nam kłopotów. Czujemy, że coś jest nie tak, że kontakt nie jest autentyczny, czasami czujemy się oszukani. Każdy człowiek ma wiele twarzy, jest inny w relacji z różnymi ludźmi, przywdziewa maski w różnych celach: czasami, żeby oszukać – wtedy jest to intencjonalne i manipulacyjne, ale czasami żeby się obronić, nie dać się skrzywdzić. Skrywany wewnątrz lęk przed odrzuceniem, ośmieszeniem bądź krytyką nie pozwala pokazać się prawdziwym. Kiedy poznajemy nowego człowieka, nie wiemy kim jest i jaki jest. Przyglądamy się mu, czasami sprawdzamy czy do nas pasuje. Każdy chce pokazać się z jak najlepszej strony – my również. Na początku znajomości pokazujemy tylko jakąś część siebie, mały skrawek, patrząc uważnie czy możemy pozwolić sobie na więcej. Musimy wziąć pod uwagę fakt, że poznając nowego człowieka my sami nieświadomie projektujemy na niego swoje myśli, odczucia i swoje oczekiwania. Patrzymy nie tylko przez pryzmat tego jaki jest, ale jaki chcielibyśmy żeby był i wtedy możemy pomijać ważne fakty i okoliczności, które czasami fałszują nam obraz danej osoby. Może to potem być źródłem zawodu i rozczarowania: „Myślałem, że ten ktoś jest inny”. Każdy człowiek ma wiele twarzy Jesteśmy inni dla przyjaciół, inni dla szefa, a jeszcze inni dla zupełnie obcych ludzi. Być może mamy też twarz, której nie pokazujemy nikomu. Tylko w samotności, sami ze sobą, potrafimy być naturalni i bez masek. Myśl, że ktoś mógłby nas takim zobaczyć budzi lęk potęgowany myślami, że takiego „mnie” nikt by nie polubił i nie zechciał. Być może mamy też twarz, której sami nie znamy, gdyż okupiona jest tak dużym wstydem przed samym sobą, że spotkanie z taką nieakceptowaną częścią siebie staje się niemożliwe. Mówimy wtedy o stłumionej części siebie, która kiedyś w dzieciństwie była odrzucona i nieakceptowana przez matkę lub ojca, więc jako dziecko nauczyliśmy się wypierać tą część siebie do nieświadomości. Jedno jest pewne, niezależnie jaką maskę ludzie zakładają i przed kim, fałszują obraz rzeczywistości tego, kim naprawdę są. I choć życie w społeczeństwie zmusza do odgrywania pewnych ról i zakładania masek, powoduje to, że czasami gubimy prawdziwych siebie i nie wiemy już kim naprawdę jesteśmy. Wiemy kim chcielibyśmy być, ale kim jesteśmy – już nie. Jeśli maski przyklejone są od najmłodszych lat, to zobaczenie kto jest pod maską, może okazać się trudnym procesem wymagającym pracy psychoterapeutycznej i spotkania się w sobie z wieloma lękami a czasami i wstydem. A to niełatwy proces. Są osoby, które przywdziewają nowe maski, jak aktorzy w teatrze wcielający się co rusz w postać nowego bohatera. Okłamują tym innych, ale przede wszystkim samego siebie. Nigdy nie mogą być szczęśliwi, czują się zmęczeni odgrywając kolejne życiowe role. Dlatego warto jest rozpoznać swoje maski. Zadać sobie pytanie, kiedy ja je zakładam, jakie one są, jaka wtedy jestem i podjąć próbę zobaczenia tego kim jestem bez maski. „Tancerz” i „bidula” Istnieje wiele masek zakładanych przez ludzi, ale dwie z nich są najbardziej widoczne i najczęściej przywdziewane. Można by je określić mianem: maski „tancerza” i „biduli”. Osoba zakładająca maskę „tancerza” pokazuje światu siebie szczęśliwą, radosną, zawsze uśmiechniętą, pełną energii. „Tańczy” przed innymi, uwodząc swoim optymizmem, pokazuje „zobacz jaka jestem szczęśliwa, jakie mam dobre życie, nie mam żadnych kłopotów i trudności”. Za taką fasadą często kryje się jednak dużo smutku. Maska „biduli” pokazuje światu coś innego – „zobacz jaki jestem biedny, jakie mam ciężkie życie”. Dana osoba płacze i użala się nad sobą, wchodzi w rolę ofiary. Chcąc przyciągnąć czyjąś uwagę i zainteresowanie, czasami symuluje objawy chorobowe. Boi się odrzucenia, jednocześnie się na nie skazuje, gdyż po pewnym czasie inni nie mogą znieść takiej postawy. Nie widząc rezultatów może założyć maskę tancerza. Im bardziej dana osoba ma deficyt uwagi i miłości z dzieciństwa, tym mocniej przywdziewa wyżej opisane maski, a tym samym ma większe trudności z określeniem swojego prawdziwego „ja”. Zakładanie masek jest bardzo wyczerpujące i energochłonne, wymaga bardzo dużego nakładu energii. Dlatego takie osoby często są zmęczone i wyczerpane, pomimo braku realnego uzasadnienia dla zmęczenia. Dlaczego zakładamy maski? Ludzie zakładają maski nie dlatego, że tak lubią, tylko dlatego, że tak się w dzieciństwie nauczyli. Czasami to był jedyny sposób na przetrwanie. Zaczęli je zakładać, bo bliskie osoby nie akceptowały ich takimi, jakimi są. Ludzie zakładają maski, bo się boją odrzucenia, krytyki, braku akceptacji, i boją się zmierzyć z tym lękiem. Wolą ukrywać siebie prawdziwego, niż spotkać się z silnym strachem, który mówi im „nikt cię takiego nie pokocha, nie polubi, nikt nie zechce takiego jaki jesteś”. Boją się, bo takie mają doświadczenie w relacji z bliskimi osobami, bo już to kiedyś słyszeli albo czuli. Żeby móc żyć bez masek trzeba pokochać siebie, uwierzyć w siebie, poczuć swoją wartość. Uwierzyć, że „jestem wystarczająca do kochania taka, jaka jestem”. Ale najpierw musi przyjść akceptacja samego samego i swoich niedoskonałości. Uznanie swoich zasobów i akceptacja wad. Kiedy poznajemy kogoś, kto świadomie bądź nieświadomie żongluje swoimi maskami, możemy się pogubić. Obcowanie z takim człowiekiem może być bardzo trudne i wyczerpujące. Zadajemy sobie pytanie, kim ten ktoś jest i jaki jest. Przeżywamy złość i rozczarowanie. Trudno z kimś takim pogłębiać relację i kontakt. Jeśli uznamy, że taka relacja nam nie pasuje, warto się wycofać, zadbać o siebie. Ale jeśli taka sytuacja powtarza się w naszym życiu i często trafiamy na ludzi, którymi się rozczarowujemy, to warto zadać sobie pytanie: „Dlaczego wybieram takich ludzi, którymi się często rozczarowuję?” Warto stawiać sobie pytania, to one przyczyniają się do własnego rozwoju i lepszego rozumienia siebie. Zobacz także: “Alkoholicy na wysokich stanowiskach” Dla Business & Prestige – Aneta Janiak-Olejnik – psycholog, dyplomowana psychoterapeutka, socjoterapeutka, trener, terapeutka par i małżeństw, Zobacz inne artykuły autora. Osobowość psychopatyczna jest trudna do rozpoznania. Na pierwszy rzut oka psychopaci wyglądają jak pozostałe osoby, mogą być nawet bardziej czarujący i towarzyscy. Istnieje błędne przeświadczenie, że psychopata to osoba agresywna i niebezpieczna, bo chociaż takie przypadki się zdarzają, to psychopatów cechują głównie zaburzenia emocjonalne. Brak empatii, współczucia, a nawet sumienia ujawniają się znacznie później. Dowiedz się, jak rozpoznać psychopatę. Przez lata sądzono, że psychopaci są całkowicie zamknięci na uczucia innych ludzi. Dzisiaj wiadomo, że nie musi być to prawdą. Psychopatę obchodzi to, co myślą i czują inni, ale nie poddaje się tym uczuciom. Zdaje sobie sprawę, że może kogoś zranić i spowodować ból, ale w przeciwieństwie do innych osób, nie czuje wyrzutów brak empatii to cecha charakterystyczna prawdziwego psychopaty. Zna ogólne zasady funkcjonowania w społeczeństwie, ale w gruncie rzeczy stawia na własny komfort i zadowolenie. Egoizm to również wizytówka psychopatów, którzy są bardzo mocno zajęci własną mówiąc o osobowości psychopatycznej, używają określenia „socjopata”. To błędne stwierdzenie. Socjopata to osoba o tendencjach antyspołecznych, które przypisuje się czynnikom społecznym i środowiskowych. Natomiast psychopata nie unika kontaktów towarzyskich, a wręcz czasami bryluje w towarzystwie, jest czarujący, uwodzicielski, często przesadnie dba o wygląd i imponuje innym swoją inteligencją. Ocenia się, że cechy psychopatyczne są raczej wrodzone, chociaż pewne doświadczenia życiowe mogą je pogłębiać. Termin psychopatia powstał poprzez połączenie greckich słów: psyche i pathos, co oznacza „cierpienie, uczucie”. Psychopata: postać złożonaPsychopata to osoba skomplikowana, często bardzo inteligentna. To dlatego trudno prowadzić terapię z psychopatą, który nastawiony jest na manipulację innymi osobami. Zaburzenie osobowości, jakim jest psychopatia, cechuje się trzema szeroko rozumianymi wymiarami: aroganckim i kłamliwym stylem bycia, poważnymi deficytami rozumienia, przeżywania i ekspresji emocji, mocną impulsywnością zachowania. Psychopatia (osobowość psychopatyczna) została wyłączona z klasyfikacji chorób psychiatrycznych i zaburzeń psychicznych głównie ze względu na trudność w precyzyjnym zdefiniowaniu jej kryteriów. Psychopatów diagnozuje się zatem w obrębie kategorii „osobowość dyssocjalna”, która obejmuje osobowość psychopatyczną. Przyjmuje się listę kilku kryteriów, którymi warto kierować się w definiowaniu psychopaty. Kryteria różnią się w zależności od autora, ale większość z cech charakterystycznych pozostaje lista 10 kryteriów zaproponowanych przez psychiatrów: Hare'a, Hart'a i Harpur'a, która służy psychiatrom na całym świecie do oceny zaburzeń o podłożu cech charakterystycznych psychopaty: brak odpowiedzialności, impulsywność, słaba kontrola zachowania, zachowania antyspołeczne w dorosłości, wczesne zaburzenia zachowania, skłonność do manipulacji i oszustwa, brak empatii i współczucia, brak wyrzutów sumienia, zawyżona i nieadekwatna samoocena, łatwość wypowiedzi, powierzchowny urok osobisty. Inną listę stworzył Hervey M. Cleckley, psychiatra i autor książki The Mask Of Sanity, w której podał opis typowego psychopaty. Jest to lista cech afektywnych i interpersonalnych, która według autora dobrze opisuje funkcjonowanie psychopaty w społeczeństwie i jego kontakty z innymi cech opisujących typowego psychopatę i jego zachowanie: konsekwentne powtarzanie zachowania nawet wtedy, gdy jest się za nie karanym, nieumiejętność wyciągania wniosków z poprzednich doświadczeń, nieumiejętność tworzenia planów na życie, rzadkie odczuwanie lęku, na ogół brak poczucia winy, nieprzestrzeganie zasad dyscypliny i prawa, ubogie życie seksualne, powierzchowne i o małej integracji uczuciowej z partnerem, nieumiejętność wchodzenia w interakcje społeczne, duża impulsywność w reakcjach na różne sytuacje, niebranie pod uwagę konsekwencji swojego postępowania mimo znajomości zasad właściwego zachowania, zdolność do robienia dobrego wrażenia na otoczeniu, fałszywe wzbudzanie zaufania i manipulowanie innymi, ciągłe dążenie do własnych przyjemności i spełnianie własnych potrzeb, ubóstwo uczuciowe kontaktów emocjonalnych z innymi, niezdolność do wypełniania obietnic, nie można na takiej osobie polegać, nieadekwatność motywacji zachowań, co prowadzi do przejawów antyspołecznych, brak wyrzutów sumienia, rzadkie dokonywanie samobójstw, impulsywne reakcje, nadmierna fantazja i nieodpowiedzialność po spożyciu nawet małej ilości alkoholu. Hervey M. Cleckley miał ogromny wpływ na rozwój psychiatrii. Tytuł jego książki The Mask Of Sanity odnosi się do przekonania Cleckley'a, że psychopaci na pozór wyglądają normalnie i zachowują się jak inni, ale pod swoją maską skrywają poważne zaburzenia. Psychopata: niepewny swojego pochodzeniaOsobowość psychopatyczna to wyjątkowo złożone zaburzenie. Dlatego pomimo wieloletnich badań wciąż nie udało się jednoznacznie określić, co jest bezpośrednią przyczyną występowania psychopatii. Koncepcje dotyczące występowania osobowości psychopatycznej zakładają istnienie predyspozycji biologicznej do pojawiania się tego zaburzenia. Mówi się o tym, że psychopatia może mieć charakter wrodzony. Cechy psychopatyczne, które ujawniają się lub powinny się ujawniać już we wczesnym dzieciństwie, to przede wszystkim zaburzenia w socjalizacji dziecka, bezduszność i brak naturalnej badania wskazują, że emocjonalność osób z zaburzeniami psychopatycznymi znacznie różni się od emocjonalności pozostałych osób. Zidentyfikowane zostały obszary neuronalne, które mogą odpowiadać za prawidłowe lub zaburzone odczuwanie emocji u człowieka, co może świadczyć o tym, że nie charakter, ale zmiany w mózgu odpowiadają za pewne wskazują także, że psychopaci mogą mieć trudności z prawidłowym rozpoznawaniem emocji również, jeśli chodzi o mimikę twarzy. Wydaje się, że psychopaci pozbawieni są podstawowej umiejętności rozpoznawania uczuć i emocji. Mają problem z rozpoznaniem np. cierpienia u drugiego człowieka, dlatego nie hamują swoich działań, które mogłyby wywołać lub pogłębić te odporny na leczenieLeczenie psychopaty jest bardzo trudne i złożone. Samo postawienie diagnozy bywa problematyczne, a leczenie musi przebiegać na różnych etapach. Psychiatra musi brać pod uwagę skłonności psychopaty do konfabulacji i manipulowania swoim otoczeniem. Przeszkodą w leczeniu bywa także „wysokie ego” lub bardzo wysoka samoocena osoby zaburzonej, a także poczucie o swojej wyższości nad innymi, ponadprzeciętna inteligencja i brak poczucia leczeniu psychopatii stosuje się najczęściej podobne metody jak w przypadku osobowości dyssocjacyjnej. Eksperci wskazują, że najlepsze efekty leczenia otrzymuje się po zastosowaniu terapii łączonej, dwóch lub większej liczby form oddziaływań: farmakoterapii, psychoterapii indywidualnej poznawczo-behawioralnej, wspólnoty terapeutycznej. Stwierdza się również, że dobre efekty leczenia uzyskuje się poprzez włączenie do terapii członków rodziny lub osób z bliskiego otoczenia. Niestety taka forma terapii przynosi najlepsze skutki w przypadku osób młodych, nastolatków i dzieci, u których efekty leczenia są najbardziej polega na pogłębianiu więzi pomiędzy terapeutą a osobą zaburzoną. Terapeuta stara się zdobyć zaufanie pacjenta i zwiększać jego zdolność do odczuwania empatii i wyrażania uczuć. Terapia polega również na stopniowym wygaszaniu zachowań negatywnych i wzmacnianiu pozytywnych. Największym problemem w leczeniu osób z osobowością psychopatyczną są one same. Najczęściej nie wykazują chęci współpracy lub celowo utrudniają leczenie, a wszelkie działania podejmowane pod ich adresem przyjmowane są ze znaczną psychopata zawsze jest agresywny?Wizerunek psychopaty jako agresora i potencjalnego mordercy promowany jest od wielu lat w popkulturze. Dzięki temu słysząc o psychopatach, kojarzymy takie osoby bezpośrednio z groźnymi przestępcami. Jednak psychopaci nie zawsze są agresywni i nie zawsze są zagrożeniem dla otoczenia. Na pewno wielu z nich zdolnych jest do agresji z powodu impulsywności lub skłonności do wywoływania sytuacji niebezpiecznych. W gruncie rzeczy jednak psychopaci to osoby, które oszukują, manipulują i mają problemy z nawiązywaniem głębokich, szczerych relacji. Nie każdy psychopata jest przestępcą i nie każdy przestępca jest psychopatą. Źródło: Psychology Today/ What Is Psychopathy?; mgr Łukasz Barwiński, psycholog, Psychopatia, Instytut Psychologii UJ, Kraków/ Medycyna praktyczna dla pacjentów ( konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Założyłam nowy wątek bo to ważny, ciekawy temat ale też i poważny problem nie tylko osobisty ale i społeczny może porozmawiamy sobie trochę, bo z pewnością osoby takie korzystają z usług coachów i trenerów. A więc co w tym temacie mogą najlepsi powiedzieć? Co za zbieg okoliczności właśnie skończył się program TV na RAI 2 o mężczyznach sukcesu. W ostanich dniach "szumnie" o sprawie jednego polityka, którego przyłapano z traswestytem. W programie wypowiadał się transwestyd, że wśród ich klientów jest pełno ludzi sukcesu, polityków, artystów, ludzi bogatych (teraz w Parlamecie włoskim popłoch) którzy lubią władzę ale jak są w ich towarzystwie wydają się być małymi chłopcami, którzy nie chcą dominować ale byc dominowanymi. Kokainy też nie brak. Więc tak się zastanawiam, czy ludzie sukcesu "wyedukowani" przez coachów/trenerów to silni ludzie czy tylko na pozór silni a więc mają dwie "twarze"? A polscy ludzie sukcesu są silniejsi od włoskich?Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia o godzinie 09:35 Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Bardzo ciekawy temat, Sabinka. Postanowiłam go poobserwować, jak się będzie rozwijał. konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Sabina Gatti: Założyłam nowy wątek bo to ważny, ciekawy temat ale też i poważny problem nie tylko osobisty ale i społeczny może porozmawiamy sobie trochę, bo z pewnością osoby takie korzystają z usług coachów i trenerów. A więc co w tym temacie mogą najlepsi powiedzieć? Co za zbieg okoliczności właśnie skończył się program TV na RAI 2 o mężczyznach sukcesu. W ostanich dniach "szumnie" o sprawie jednego polityka, którego przyłapano z traswestytem. W programie wypowiadał się transwestyd, że wśród ich klientów jest pełno ludzi sukcesu, polityków, artystów, ludzi bogatych (teraz w Parlamecie włoskim popłoch) którzy lubią władzę ale jak są w ich towarzystwie wydają się być małymi chłopcami, którzy nie chcą dominować ale byc dominowanymi. Kokainy też nie brak. Więc tak się zastanawiam, czy ludzie sukcesu "wyedukowani" przez coachów/trenerów to silni ludzie czy tylko na pozór silni a więc mają dwie "twarze"? A polscy ludzie sukcesu są silniejsi od włoskich? Sabina Polską gwiazdą mediów komercyjnych jest celebryta i szołmen polityczny wykreowany przez swoje spolegliwe media Donek i jak drugi Lepper został dogłębnie przeszkolony co , jak , kiedy ma mówić, gdzie patrzyć, jak stać, jakie nosić garnitury, krawaty. Nie zrobił nic a jest znany...z obietnic i cudów. Ostatnio jego też przeszkoleni kolesie mówią, że jest "geniuszem, erudytą o wielu talentach". Budowanie BRENDU -i GRILLOWANIE wizerunku politycznego za pomocą spolegliwych mediów, to podstawa budowania skutecznej TWARZY w Polsce, której ciągle sztucznie uśmiechajace się wyszkolone usta na szkoleniach leją polityczną wodę i ogłupiają społeczeństwo. Ale na tym polega praca coachów i trenerów SIPN Doktorów, aby z miernot budować herosów i " mężów stanu" ubranych w modne garnitury. Praca jak każda inna. Pzdr DarioDariusz Szul edytował(a) ten post dnia o godzinie 10:28 konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Dariusz Szul:Ale na tym polega praca coachów i trenerów SIPN Doktorów, aby z miernot budować herosów i " mężów stanu" ubranych w modne garnitury. Praca jak każda inna. No właśnie i tu jest problem bo "Kowalski" tego nie wie i myśli, że to wszystko prawda i wierzy, że jeden z drugim jest czymś lepszym od niego, daje się więc manipulować bo myśli, że tamten mądrzejszy, itpppp i błędne koło się toczy.. i trudno przekonać "Kowalskiego", że jest inaczej. Ale to co mnie bardziej interesuje to te "dwie twarze" tych osób. W jakim stresie one żyją bo takie ciągłe "granie" niemałej energii potrzebuje. Zastanawiam się dlaczego tego całego cyrku ludzie nie chcą zdemaskować?? konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Dorota Wieczorek: Bardzo ciekawy temat, Sabinka. Postanowiłam go poobserwować, jak się będzie rozwijał. Dorotko, nie obserwuj proszę jak zawsze-:)) tylko pisz, pisz im nas więcej w rozmowie tym lepiej i ciekawiejSabina Gatti edytował(a) ten post dnia o godzinie 10:37 konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Sabina Gatti: Dariusz Szul: Ale na tym polega praca coachów i trenerów SIPN Doktorów, aby z miernot budować herosów i " mężów stanu" ubranych w modne garnitury. Praca jak każda inna. No właśnie i tu jest problem bo "Kowalski" tego nie wie i myśli, że to wszystko prawda i wierzy, że jeden z drugim jest czymś lepszym od niego, daje się więc manipulować bo myśli, że tamten mądrzejszy, itpppp i błędne koło się toczy.. i trudno przekonać "Kowalskiego", że jest inaczej. Ale to co mnie bardziej interesuje to te "dwie twarze" tych osób. W jakim stresie one żyją bo takie ciągłe "granie" niemałej energii potrzebuje. Zastanawiam się dlaczego tego całego cyrku ludzie nie chcą zdemaskować?? Sabinko jesteśmy narodem słabo wyedukowanym, prostackim, otepionym, którym z łatwością można manipulować. Słaba ineligencja i brak dobrego smaku powoduje, że kariery robią nieucy bluzgający szołmensi milionerzy tacy jak np. Wojewódzki, Majewski, gdzie knoty i chałtura medialna podszyta podszewką politycznego czarnego pijaru spodła do rangi onanizowania się na oczach otępiałej gawiedzi. Naród polski jest tak podatny na manipulacje, że wystarczy dobry kucharz, cwaniak którzy potrafi dobrze zamieszać chochlą, a naród owczym pędem leci jak bezdomny do zupy Szul edytował(a) ten post dnia o godzinie 10:54 konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Dariusz Szul: Sabinko jesteśmy narodem słabo wyedukowanym, prostackim, otepionym, którym z łatwością można manipulować. no właśnie i tutaj jest błąd w takim twierdzeniu bo nie my Polacy tylko ale w innych krajach jest przecież to samo. konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Dariusz Szul: Naród polski jest tak podatny na manipulacje, jesteś pewien, że tylko my Polacy?? Z mojej wiedzy ludzie w innych krajach są idem nie są wcale lepsi. a dlaczego?? jakim człowiekiem łatwo manipulować? kto jest zdolny oprzeć się manipulacji?Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia o godzinie 11:26 Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Dariusz Szul: (...)Budowanie BRENDU -i GRILLOWANIE wizerunku politycznego za pomocą spolegliwych mediów, to podstawa budowania skutecznej TWARZY w Polsce, której ciągle sztucznie uśmiechajace się wyszkolone usta na szkoleniach leją polityczną wodę i ogłupiają społeczeństwo. (...) Wiecie, że ja właśnie z powodu tego "wyszkolonego uśmiechu", rozciągniętej gęby od ucha do ucha i widoku wszystkich bielusieńkich zębów, wprost nie mogę patrzeć na Obamę. Po prostu mnie odrzuca, jak widzę taki "gwiazdorski" uśmiech, obojętnie u kogo. Kiedyś był program "Europa da się lubić" z udziałem dziewczyn, które kandydowały do tytułu Miss Polonia czy Miss Polski. Była tam też, jako główny gość, Aneta Kręglicka. Otóż dziewczyny mówiły, że najtrudniej im było utrzymać przez cały czas uśmiech na twarzy, bo faktycznie taki uśmiech po chwili zaczyna wyglądać po prostu głupio. Później podzielę się inną refleksją, która mi przyszła do głowy, ale teraz troszkę nie mam czasu, bo zaprosiłam rodziców na obiad :)Dorota Wieczorek edytował(a) ten post dnia o godzinie 15:04 konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Dlaczego nie uczymy tych ludzi bycia sobą? spontanicznośći, żeby z tego cyrku gdzie wszyscy grają można byłoby wreszcie coś zrozumieć bez potrzeby "głowkowania" czy to granie czy prawda. PS. a tak na marginesie jak jest z wami coachami -:))) wy też cały czas gracie -:)))Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia o godzinie 20:23 konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach .Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia o godzinie 16:45 Artur Król Profil nieaktywny, proszę o kontakt mailowy. Psycholog, t... Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Dariusz Szul: Ale na tym polega praca coachów i trenerów SIPN Doktorów, aby z miernot budować herosów i " mężów stanu" ubranych w modne garnitury. Praca jak każda inna. Darek, jeśli dla Ciebie Twoi klienci to miernoty, to współczuję. Zarówno Tobie, jak i im. Artur Król Profil nieaktywny, proszę o kontakt mailowy. Psycholog, t... Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Sabina Gatti: Dlaczego nie uczymy tych ludzi bycia sobą? spontanicznośći, żeby z tego cyrku gdzie wszyscy grają można byłoby wreszcie coś zrozumieć bez potrzeby "głowkowania" czy to granie czy prawda. Właśnie wróciłem z treningu interpersonalnego prowadzonego w konwencji gestalt, gdzie pracowaliśmy właśnie nad tym. Więc takie umiejętności jak najbardziej są a tak na marginesie jak jest z wami coachami -:))) wy też cały czas gracie -:))) Tak? A skąd to wiesz? Strasznie dużo projektujesz, Sabino. konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Artur Król:PS. a tak na marginesie jak jest z wami coachami -:))) wy też cały czas gracie -:))) Tak? A skąd to wiesz? Strasznie dużo projektujesz, Sabino. czytający ocenią -:)) Stanisław K. Technical Director, R&D and Innovation Technologies Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Sabina Gatti: Dlaczego nie uczymy tych ludzi bycia sobą? spontanicznośći, żeby z tego cyrku gdzie wszyscy grają można byłoby wreszcie coś zrozumieć bez potrzeby "głowkowania" czy to granie czy malego uczy sie czlowieka czegos wbrew przeciwnego. dzieci przeciez nie maja oporow przed tym by mowic co mysla i po prostu byc soba, mimo ze nie ucza ich tego uznani i drodzy specjalisci. potem zabijamy to w nich i wtlaczamy w przegrodki, "bo tak trzeba". wydaje mi sie, ze gro ludzi za bardzo polega na specjalistach (ktorzy w duzej czesci sami sie nimi mianowali), a stanowczo za malo ufa wlasnemu rozumowi i wlasnej intuicji. ludzie zrobili sie zbyt leniwi by samemu ruszac glowa. za bardzo tez przejmujemy sie tym jak bedzie to postrzegane przez innych. byc moze jest to wynik zycia w swiecie, w ktorym wszystko jest na sprzedaz, i w ktorym wielu ludzi non-stop pelni fukcje Kowalik edytował(a) ten post dnia o godzinie 16:22 Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach PS. a tak na marginesie jak jest z wami coachami -:))) wy też cały czas gracie -:)))\ Rozumiem, że tylko przez zapomnienie zabrakło znaku zapytania. Nie gramy. A przynajmniej nie wszyscy. Albo/i nie zawsze. Z mojej perspektywy coach nie może grać. Jak zaczyna grać zostaje rozszyfrowany. Jak jest naturalny zdobywa zaufanie klienta i może mu pomagać. Coach czasem gra przed innymi coachami, albo na takich forach, bo mu się wydaje że powinien "coś", ale najczęściej wtedy wychodzi na głupka ;-) Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach za bardzo tez przejmujemy sie tym jak bedzie to postrzegane przez innych. byc moze jest to wynik zycia w swiecie, w ktorym wszystko jest na sprzedaz, i w ktorym wielu ludzi non-stop pelni fukcje sprzedawcy. Ci, którzy tak nie robią i są sobą non stop mają kłopoty;-) Ale w czasie sesji bycie sobą jest doceniane przez klientów (przynajmniej moich;-)) konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Anna Zaremba: PS. a tak na marginesie jak jest z wami coachami -:))) wy też cały czas gracie -:)))\ Rozumiem, że tylko przez zapomnienie zabrakło znaku zapytania. Tak, masz rację, teraz dopiero widzę, że zapomniałam postawić znak zapytania. konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Wiesz Kaliguula upadek cesartwa rzymskiego mozna by przez wieki kazdy chory psychol bedzie opowiedal jakich ma klientow mysle wiere ze nie wjecej jak 5% facetwo mialo realny kontakt z pedlem a z transwesyta moze jesce mnije osobiscie mm sporo kolegow i kolezanek Gay nigdy nie akceptowalem ich stylu ale nie znaczy z ich krytykowalem akceptuje w swiecie doroslych jako dewiajcje ale zdala od dzieci z dla od szkol wiem jedno e ich pan Bog skazal na samozaglade wiec nie ma dla nich przyszlosci Peter konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Dorota Wieczorek: Bardzo ciekawy temat, Sabinka. Postanowiłam go poobserwować, jak się będzie moze jakis komentarzw koncu jetemy tu aby wyarzac opinie Ja osbiscie jestem z atym aby ch wszytkich na wyspe typu Galapagos wyslac Pedofili gay lasibian transw niech obie robia co cha zwiazki malzenskie saodom ai gomor a is ok a tak dlugo jakmaja 18+ peter Hektor Aldrich : Człowiek o dwóch twarzachAldrich, Hektor"Gdy wstał ze swego rzeźbionego tronu przeszedł mnie zimny dreszcz. Jego czarna szata opadała na ziemię, lecz nie towarzyszył temu nawet najlżejszy dźwięk. Jego twarz ukryta była przed mym wzrokiem wykonaną ze złota maską przedstawiającą jakieś nieludzkie oblicze. Wyrzekł coś do mnie, a ja nie śmiałem się przeciwstawić."Aldrich jest głową kultu Yog-Sothotha. Jest to postać potężna i charyzmatyczna trzymająca podległych kultystów silną ręką. Nosi czarną szatę z kapturem, a na twarzy dodatkowo złotą maskę. Od chwili otrzymania "daru" od Nyarlathotepa nikt już nie widział jego twarzy. Wtedy jednak Aldrich również przeszedł głęboką przemianę, jego moc wzrosła i najwyraźniej opuściły go wszelkie wątpliwości i wyrzuty sumienia, gdyż zaczął odprawiać jeszcze bardziej przerażające rytuały. Jego głos jest silny i zmusza do posłuszeństwa. Jego życie przed założeniem kultu skrywa mgła tajemnicy."Kiedy spojrzałem w stronę, z której dochodziły hałasy ujrzałem przygarbionego trochę człowieka około pięćdziesiątki. Włosy miał białe jak śnieg. Wyraz twarzy ukazywał cierpienie. Co chwilę zerkał za siebie jakby w obawie, że ktoś go śledzi."Hektor Aldrich znajduje się w ciągłym szoku i balansuje na granicy obłędu. Kiedyś prowadził spokojne życie. Mieszkał w domu i zagłębiał się w lekturze wiekowych ksiąg. Jednakże lata temu zapadł na dziwną chorobę. Co jakiś czas traci świadomość. Dziwne jest, że ataki zawsze zdarzają się w miejscach odosobnionych, podobnie jak odzyskanie przytomności. Najdłuższy atak trwał 4 dni, najkrótszy dzień. Choroba daje o sobie znać przeważnie 2 lub 3 razy tygodniowo. Aldrich oprócz tego doświadcza straszliwych wizji bluźnierczych rytuałów, którym przewodzi człowiek w złotej masce. Oczy jego widziały tyle pradawnego zła, że wywarło to na nim swoje okrutne piętno. Jest rozgorączkowany i nieustannie przerażony. Mówi szybko, łamanym głosem, i tylko szeptem. Ciągle się rozgląda. Cierpi na manię często uskarżał się, że mimo swojego oddania i usilnych prób nie udało mu się wyzbyć wszystkich psychicznych cech ludzkich. Uniemożliwiało mu to przeprowadzanie najbardziej okrutnych rytuałów i utrudniało wykonywanie poleceń Bóstw. Jego prośby o całkowite odcięcie go od jego ludzkiej osobowości dotarły do Nyarlathotepa, który sprawił, że owo życzenie się spełniło. Jaźń Hektora rozdzieliła się na dwie rywalizujące ze sobą części. Dowodzi to tego jak przewrotny jest Posłaniec i Dusza Bogów. Od tego czasu Aldrich nosi złotą maskę. Nie ukazują mu się wizje informujące o poczynaniach w czasie "snu" ale może przewidzieć kiedy nastąpi zmiana i wrócić na czas do domu. Jego ludzką "połowę" nawiedzają wizje, ale nie z jego własnych oczu lecz gdzieś z boku, co powoduje, że niemożliwym dla Aldricha jest domyślenie się kim jest człowiek w złotej masce. Aldrich wie co się z nim dzieje, lecz jedna osobowość nie wie dokładnie co robi Aldrich, wygląda na 47 lat, głowa kultu, czarnoksiężnik/przerażona ofiara okolicznościS 12 KON 14 BC 13 INT 19 MOC 21 / 9*ZR 11 WG 14 WYK 19 P 0/23* WT 14 *Moc, poczytalność i niektóre umiejętności są różne dla obu postaciModyfikator Obrażeń : +1k4Broń : Kultysta : brak, chociaż może używać np. rytualnego sztyletu. Zależy to od Strażnika. Nie posiada jednak broni : dowolny niewielki pistolet 55%Czary : [tylko jako kultysta] Oczarowanie, Głos Ra, Ochrona Ciała, Podróż na Drugą Stronę, Pięść Yog-Sothotha, Otwarcie Bramy, Pożywienie Życia, Wezwanie/Odesłanie Yog-Sothotha. I 1k4 innych zależnych od Strażnika, ale niezbyt potężnych. Umiejętności : historia 60%, antropologia 40%, greka 42%, hebrajski 55%, łacina 62%, arabski 33%, okultyzm 63%/27%, korzystanie z bibliotek 72%, Mity Cthulhu 53%/24%, perswazja 77%/51%, wmawianie 53%/33%, astronomia 55%, chemia 23%, Psychologia 43%, targowanie się 57% Właśnie ów człowiek powinien zapoczątkować ciąg wydarzeń, które doprowadzą do zagłady kultu oraz jego samego. Cała przygoda z jego udziałem powinna kręcić się wokół Hektora. Będzie on pomagał graczom jak tylko będzie umiał, jeśli zdobędą jego zaufanie. Z drugiej strony będzie starał się ich zabić nasyłając wyznawców. Przy każdym spotkaniu H. A. z Badaczami jest 30% szans, że niedługo kontrolę odzyska czarownik. Gdy to nastąpi jest 40% szans, że gracze spotkają H. A., który ich nie pozna i będzie się dziwnie zachowywał. Pod koniec walki z Aldrichem maska spadnie mu z twarzy. Gdy jego WT osiągnie 0 lub 1 jest 78% szans, że ciało przejmie ludzki umysł. Przemówi do graczy i poprosi żeby skrócili jego męczarnie. Jeśli tego nie zrobią Aldrich uciekni,e a kontrolę już na zawsze odzyska nad nim umysł czarnoksiężnika. Jeśli zabiją, ale będą świadomi, że zabijają bezbronnego człowieka, którego znali i ufali mu : zabójca traci 1k4/1k8 PP, świadkowie stracą 1/1k6 PP. Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...

człowiek o dwóch twarzach psychologia