Donald Tusk szaleje z rodziną na sankach. Dziadek idealny? (ZDJĘCIA) Kilka dni temu świeżo upieczona matka dwójki dzieci odwiedziła trójmiejski dom rodziców, zabierając ze sobą całą
W momencie wybuchu pożaru pan Wojciech z córką byli w mieszkaniu. - Czuliśmy z tyłu, że ten ogień może za chwilkę do nas wejść i priorytetem było dla mnie, żeby dziecko uratować - wspomina. - Jak była nawet ze mną na oknie, to strasznie mocno mnie za rękę trzymała.
Prawo to może być szczegółowo regulowane przez orzeczenie sądu. Jeśli wyrok rozwodowy lub wyrok o uregulowaniu kontaktów zawiera informację, że ojciec ma prawo do przebywania z dzieckiem poza miejscem jego zamieszkania, to może zabierać syna lub córkę do swojego domu, a także na krótsze lub dłuższe wycieczki. Czy matka ma prawo
Z tytułu umowy zlecenia zawartej z synem będzie on podlegał ubezpieczeniom społecznym i zdrowotnemu jak każdy inny zleceniobiorca. Należy zaznaczyć, że zawarcie umowy zlecenia z synem wyłącza objęcie go ubezpieczeniami społecznymi i zdrowotnym jako osoby współpracującej przy prowadzeniu działalności gospodarczej. uzasadnienie
Dzięki wspólnemu rozliczeniu z dzieckiem pani Maria uzyska zatem korzyść w postaci większej nadpłaty podatku dochodowego (podlegającej co do zasady zwrotowi) w kwocie 556 zł. Warto przy tym pamiętać, że pani Maria może także skorzystać z ulgi prorodzinnej, dzięki której może zaoszczędzić na podatku dochodowym kolejnych 1 112 zł.
Nawet jeśli córka niepełnosprawnej matki porzuciła pracę, aby się nią zająć, nie otrzyma świadczenia pielęgnacyjnego. Z tego powodu, że mąż chorej jest sprawny i zarabia, choć nie sprawuje opieki nad żoną - orzekł Naczelny Sąd Administracyjny. Rzecznik Praw Obywatelskich ma wątpliwości co do takiej interpretacji, a sprawa jest też przedmiotem skargi do Trybunału
. Kiedy w rodzinie rodzi się nowa dziewczynka każdy od razu wie, że będzie to córeczka tatusia. Ona jest jego oczkiem w głowie, a on – pierwszym ważnym mężczyzną w jej życiu. I to on w dużym stopniu kształtuje jej charakter i poglądy. Córeczka tatusia – to określenie niekoniecznie negatywne. Psychologowie twierdzą, że to normalne, ponieważ każda dziewczynka widzi w ojcu ideał, którego potem poszukuje w dorosłym życiu. A jak swoje córeczki traktują tatusiowie? Stereotyp głosi, że mężczyźni najczęściej oczekują na przyjście na świat syna. Może myślą, że łatwiej dogadają się z chłopcem, a bawiąc się z synem, będą się czuli lepiej w roli piłkarza czy rajdowca wyścigówki? Potem często okazuje się, że córeczka tatusia podbija jego serce do tego stopnia, że zaczyna bawić się lalkami i pleść dla córki wianki z koniczyny. Córeczka tatusia - co za miła niespodzianka! Okazuje się, że dla mężczyzny narodziny córki niejednokrotnie nie są wcale rozczarowaniem, wręcz przeciwnie! Wystarczy jedno spojrzenie na słodką buzię małej królewny, aby tata oszalał na jej punkcie. Niemowlęta płci żeńskiej są przeważnie mniejsze i delikatniejsze, co u młodych ojców budzi naturalny instynkt opiekuńczy. Tata niejednokrotnie z dużym poświęceniem angażuje się w opiekę nad córeczką. To doskonała okazja, by nawiązać z nią kontakt emocjonalny. Dowiedziono bowiem, że dziewczynki są bardziej skoncentrowane na twarzy osób, które się nimi opiekują, szybciej uczą się interpretować ich mimikę – podczas gdy chłopców bardziej interesuje ruch, przedmioty i zjawiska (toteż porozumienie ojca z synem rozwija się najpełniej nieco później, przez wspólne działanie i zabawy). Warto więc, by tata od pierwszych dni miał bliski kontakt z córeczką: kąpał ją, nosił na rękach, przewijał, pielęgnował. Te z pozoru banalne, proste czynności ułatwią stworzenie więzi uczuciowej między ojcem a córką już w pierwszych tygodniach jej życia. To ważne dla ich późniejszych relacji: z czasem ojciec wyrasta w oczach córki na bohatera i wspaniałego kompana do zabawy, który potrafi zrobić wszystko i wie wszystko najlepiej. Przeczytaj również: Na czym polega syndrom Piotrusia Pana i jak żyć z mężczyzną, który tak się zachowuje Jak załagodzić konflikt między rodzicami a dzieckiem>> Zajmuj się córką od początku. Kąpiąc ją, układając do snu – patrz jej w oczy, mów do niej, uśmiechaj się – wkrótce będzie umiała czytać w twojej twarzy. Gdy twoja córka płacze, przytul ją. Będzie wiedziała, że może mieć w mężczyźnie wsparcie, zawsze gdy tego potrzebuje. Czytaj córce od małego bajki na dobranoc, spędzaj z nią jak najwięcej czasu. Doceniaj umiejętności i zalety charakteru córki. Nie wystarczy dostrzegać walory jej urody, by wychować kobietę, która w przyszłości będzie pewna siebie i ambitna, a nie próżna. Nigdy nie kłóć się z żoną przy dziecku! Spory rozwiązujcie na osobności. Nie wahaj się w obecności córki okazywać czułości jej mamie. Będzie wtedy wiedziała, że mężczyzna powinien kochać swoją partnerkę, szanować ją i dbać o nią. To bardzo ważne dla jej przyszłego związku. Naucz córeczkę tatusia życiowych ról W relacji ojciec – córka na ogół nie działa stereotyp: kochająca mama – wymagający i dyscyplinujący ojciec. Przeciwnie: tatusiowie wobec swych małych córeczek bywają bardziej wyrozumiali niż mamy. Więcej i szybciej wybaczają, czasem nawet rozpieszczają dziecko. Dzięki temu dziewczynka często z ojcem ma lepszy kontakt niż z mamą, która jest wobec córki bardziej wymagająca i krytyczna. Bywa, że mamy zazdroszczą córkom tego wyjątkowego porozumienia z ojcem. Mężczyzna powinien to uczucie pielęgnować. Poświęcając córce swój czas, zainteresowanie, otaczając czułością, nie tylko zyskuje w zamian wyjątkowe uczucie, ale przygotowuje córkę do wielu życiowych ról. Właśnie dlatego bliski kontakt ojca z córką ma istotny wpływ na jej dorosłe życie. Córeczka tatusia od małego buduje sobie wzorzec mężczyzny, którego ideałem jest tata. Od niego uczy się relacji z mężczyznami, prawd o nich. Dzięki niemu w późniejszym życiu lepiej zrozumie swojego męża i synów. Dziewczynka uczy się również dużo, obserwując swoich rodziców. Widząc, jak tata odnosi się do mamy, wyrabia sobie pojęcie o tym, jak powinien wyglądać związek kobiety i mężczyzny. Aby córeczka tatusia była samodzielna Relacje córeczki z ojcem mają też znaczący wpływ na to, jaką kobietą stanie się w przyszłości. Otwartą, samodzielną i traktującą mężczyzn jak partnerów, czy zalęknioną, zakompleksioną i zależną od płci przeciwnej. Córka przegląda się w oczach ojca – dlatego to bardzo ważne, by od niego dowiedziała się, że kobieta powinna być nie tylko piękna, ale i mądra. Gdy ojciec od początku chodzi z nią na spacery, pokazuje jej świat, asystuje przy pierwszych krokach, cieszy się z jej sukcesów – wychowuje ją do samodzielności. Powinien też umieć wytłumaczyć jej, jeśli coś zrobi źle – ale tak, by nadal miała poczucie, że jest akceptowana i kochana. Dla córki bardzo ważne jest bowiem poczucie bezpieczeństwa, jakie daje jej ojciec. Jeśli wie, że tata pomoże jej w każdej sytuacji, czuje, że jest dla niego kochana i ważna, zbuduje na tym przekonaniu poczucie własnej wartości. Jest ono fundamentalne dla funkcjonowania dziecka w grupie rówieśników, a także dla budowania relacji z mężczyznami, gdy dawna córeczka tatusia stanie się dorosłą kobietą. Mgr Paulina Mikołajczyk, psycholog z Centrum Medycznego Damiana Ojciec i córka budują swoja więź od początku. On rozczulając się nad każdym gestem, ona przyzwyczajając się do jego widoku i obecności. Mogą tworzyć relację o wyjątkowo silnej, wyjątkowej więzi. Dla córki ociec jest tym, który uczy, jak bezpiecznie być blisko mężczyzny, buduje jej poczucie własnej wartości i samoocenę. Jego rolą jest pokazanie obrazu życia rodzinnego, opierającego się na szacunku i miłości rodziców. Córka oprócz tego, że ma potrzebę bycia kochaną przez ojca, obserwuje również jego relację z matką – bo nie jest ona jedynie relacją dwóch osób, ale raczej jednym z boków trójkąta, którego trzecim wierzchołkiem jest matka. Jest to pierwszy obraz życia rodzinnego i związku, jaki widzi, i który będzie przez nią przenoszony w dorosłe życie – relacja ojca z matką może stanowić punkt odniesienia dla jej własnych związków w przyszłości. To ojciec pokazując jak traktuje matkę, pokazuje córce jak należy traktować kobietę i tworzy wizję przyszłego związku. Niezależnie od tego czy rodzice wspólnie wychowują dziecko, czy nie, warto, aby okazywany był wzajemny szacunek i życzliwość, ponieważ w przyszłości będzie to budowało obraz córki, jako kobiety wartościowej i zasługującej na dobre traktowanie. Z drugiej strony ojciec który ogranicza się tylko do dopilnowania i wykarmienia dziecka, jest chłodny uczuciowo a jakakolwiek czułość go zawstydza, będzie w relacji z córką utrzymywał dystans. Do tego nierzadko dochodzące dodatkowe bariery, jak na przykład niespełnione pragnienie posiadania syna czy niezweryfikowane ograniczające przekonania na temat kobiet, będą ten dystans pogłębiać. Dziewczynka, która potrzebuje bliskości, miłości oraz akceptacji ojca, a jej nie otrzyma, będzie tych uczuć szukała już jako kobieta, angażując się w związki z mężczyznami, którzy wykazali nią choćby najmniejsze zainteresowania. Jej poczucie własnej wartości będzie niskie, a dominującą myślą, że na miłość muszą zasłużyć. Ojciec, który krytykuje, ciągle wysoko stawia poprzeczkę, spowoduje, że ta mała dziewczynka w przyszłości każdy komunikat, nawet przejaw zainteresowania lub zwykłej troski, szczególnie od mężczyzny, będzie traktowała jako krytykę. Będą pojawiać się myśli i przekonania, że czegoś nie potrafi, że jej się nie uda, że na pewno nie jest wystarczająco dobra. Czy jesteś gotów do nowej roli? Test dla przyszłych tatusiów Pytanie 1 z 14 Kilkutygodniowe dziecko płacze w nocy. Ile czasu warto odczekać, zanim weźmiesz je na ręce? trzeba to zrobić jak najszybciej przynajmniej 5–10 minut najlepiej poczekać, aż maluch przestanie płakać, żeby go nie rozpieścić miesięcznik "M jak mama" Joanna Anczura|Wioletta Mickiewicz
Spanie z dzieckiem w jednym łóżku to temat, który wzbudza wiele dyskusji i kontrowersji. Jak powinien spać noworodek? Co jest lepsze dla dziecka - spanie z rodzicami czy osobno? Poznaj za i przeciw. Spanie z dzieckiem w jednym łóżku - tak czy nie? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to, czy z niemowlę powinno spać z rodzicami w jednym łóżku. Poznaj opinie zwolenników i przeciwników takie rozwiązania. Zalety spania z niemowlęciem Główną z zalet jest to, że spanie z dzieckiem w jednym łóżku jest wygodniejsze, zwłaszcza dla karmiącej matki. Spanie z dzieckiem sprzyja karmieniu piersią. Matka nie musi wielokrotnie w nocy wstawać, by nakarmić dziecko, a następnie odkładać je do łóżeczka w osobnym pokoju. Wystarczy, że się przebudzi i przystawi do piersi niemowlę leżące obok. Nocne wstawanie do dziecka, aby je nakarmić piersią jest meczące i znacznie wygodniej robić to, gdy maluch jest obok. Badania potwierdzają, że oddzielne spanie sprzyja zaburzeniom laktacji. Na dodatek matki, które śpią razem z dzieckiem, karmią piersią dłużej niż te, które śpią osobno. Zwolennicy podkreślają, jak ważne jest budowanie bliskości z noworodkiem. Spanie z nim w jednym łóżku umożliwia utrzymywanie kontaktu i daje dziecku poczucie bezpieczeństwa. Wady spania z niemowlęciem Przeciwnicy spania z niemowlęciem uważają, że we wspólnym łóżku jest dla niego niebezpieczne, ponieważ jest zbyt ciasno. To może prowadzić do przygniecenia niemowlęcia. Uważa się, że zwiększa to ryzyko wystąpienia syndromu nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS). Spanie dziecka z rodzicami może prowadzić do wykształcenia nieprawidłowych przyzwyczajeń. Na przykład zasypiania tylko podczas ssania piersi. Długotrwałe spanie z dzieckiem w jednym łóżku, może powodować nadmierne przywiązanie dziecka do matki i izolację od ojca. To z kolei może wywoływać wiele problemów w związku. Co jest najbardziej korzystne? Wydaje się, że najbardziej korzystnym rozwiązaniem zarówno dla dziecka jak i rodziców jest wybór metody bezpośredniej. Oznacza to, że w pierwszych miesiącach życia dziecka, warto usypiać je we wspólnym łóżku, a z czasem przenieść do osobnego łóżeczka. dostawionego do łóżka rodziców. Dzięki temu dziecko będzie blisko, ale jednocześnie zyska swoje miejsce do spania i nieco samodzielności. W przyszłości łatwiej będzie je przenieść do osobnego pokoju. Niektórzy rodzice opowiadają się za spaniem z dzieckiem w jednym łóżku, a inni są temu przeciwni. Oba rozwiązania posiadają pewne zalety i wady. My polecamy przede wszystkim słuchać własnej intuicji i wybrać metodę, która nam samym wydaje się słuszna.
Mam takie wspomnienie. Budzę się rano. Biegnę do pokoju rodziców i wskakuje do łóżka, przytulam się do Mamy. Niemalże czuję teraz ciepło tej kołdry w różowe różyczki. Mama leży obok mnie, wtulam się w jej długie czarne włosy. Jestem bezpieczna i jest mi tak dobrze, wszyscy się uśmiechają, a ja jestem najszczęśliwszym dzieckiem na świecie, bo mi wolno wejść rano do łóżka rodziców. Tak naprawdę to chyba tego nie pamiętam. Pamiętam po prostu zdjęcie, na którym jestem w łóżku z Mamą, a ona głaszcze mnie po głowie. Mam krótkie blond włoski, może mam dwa latka, a może tylko rok. Gdzie jest granica spania z dziećmi, czy ona w ogóle jest, czy być powinna? Myślę teraz o swoim synu, który poszedł teraz do szkoły do zerówki. Jejku, jaki to już duży chłopak. Ale czy to oznacza, że już mu nie wolno wgramolić mi się rano do łóżka? Nie jest to temat, który mnie martwi. Nie czuję, żeby działo się coś złego. Każde z nas ma swoją przestrzeń. My z mężem własną sypialnię. Dzieci osobne pokoje i łóżka. Ale czy to oznacza, że jesteśmy na stałe zameldowani w tych naszych łóżkach i nie wolno nam czasem spać inaczej? Kiedy więc przychodzą noce, kiedy mąż zasypia u córki. Ja w środku nocy, wołana przez syna, idę do niego, tulę go a potem wracam. Czy to oznacza, że dzieje się coś złego i mamy temu zapobiec. Myślę, że nie. Co więcej myślę, że najbliższe lata nie wiele się zmienią pod tym względem. Czas szybko leci i za 10 lat, kiedy Kuba będzie nastolatkiem, będzie miał 16 lat, śmiem wątpić, by w kwestii jego potrzeb leżało nocne przychodzenie do łóżka rodziców. I choć nie raz rano z Michałem, denerwujemy się, że spaliśmy jak konserwy, że znowu coś nam w plecach strzyka. To pomimo wszystko, to chyba to lubimy. Lubimy być blisko dzieci. Lubimy słyszeć jak otwierają się drzwi i małe nóżki drepczą sobie. Niesamowite jest to, że bez otwierania oczu po samych ich odgłosach rozpoznajemy, które do nas leci. Dzieci mają swoje ulubione miejsca w naszym łóżku, mają też swoje poduszki. To już taki rytuał. W zasadzie kiedy budzimy się rano sami, nie doświadczywszy inwazji kosmitów, czujemy się dziwnie. Jak to, śpią? Nie przyszli? Na pewno coś im się stało! To nie będzie trwało wieki. Z pewnością zastanawiacie się, kiedy dziecko wyrasta ze potrzeby spania z rodzicem. Nie znam nastolatka, który śpi z rodzicami. Ok, nie znam aktualnie żadnych nastolatków, a tych których znam to ich o takie sprawy nie pytam. Ale sama byłam dzieckiem i dobrze pamiętam, że ta potrzeba biegania do rodziców mija. Wy też na pewno pamiętacie. Dlatego najlepiej jest odpuścić i cieszyć się tą chwilą, nie próbować na siłę, walczyć z dzieckiem i mu zabraniać czy utrudniać próby sforsowania sypialni. Rozumiem jednak, że każdy z nas ma różne potrzeby, także dzieci je mają. I te potrzeby zmieniają się i mają różne stopnie nasilenia. Fajnie jeśli potrafimy podążać za gotowością dziecka do samodzielnego spania, ale co zrobić jeśli ono nie jest na to gotowe, a my już jesteśmy tym wspólnym spaniem zmęczeni. Najlepiej po prostu obserwować dziecko, bo są momenty, kiedy w dzieciach ta gotowość do samodzielnego spania się pojawia. Nie mówię tutaj o niemowlakach i małych dzieciach, bo one mają bardzo silną potrzebę bliskości i spania blisko rodzica. Ważne, żeby ta zmiana, którą chcemy wprowadzić, nie była próbą odrzucenia dziecka, tylko raczej zbudowania mu jego własnej osobistej przestrzeni, bo dzieci też tego potrzebują. Potrzebują niezależności, chcą być samodzielne, chcą mieć swoją przestrzeń. I warto to wykorzystać. Dzieci też powinny widzieć, że łóżko jest rodziców, że to my jesteśmy partnerami dla siebie, a one są tam gościem, kiedy potrzebują poczucia bezpieczeństwa, bo miały zły sen. Kiedy jest najlepszy moment na wyprowadzkę dziecka z naszej sypialni. To jest oczywiście sprawa bardzo indywidualna. A ja nie jestem autorytetem, ani ekspertem w tej dziedzinie. Wyrażam tylko swoje zdanie. Dla mnie osobiście taka granica jest pomiędzy 2,5-3 latkiem, a 4 latkiem. Co mam przez to na myśli. Mam na myśli to, że to jest dobry czas dla dziecka i rodzica by spróbować stworzyć sobie oddzielną przestrzeń do spania. Nie wykluczam w tej próbie nocnych wędrówek, nawet jeśli dziecko już długo śpi oddzielnie. To się zawsze może zmienić, mogą być okresy bardziej nasilone lub mniej. Istotne jest też dla mnie to, żeby każdy z domowników czuł się dobrze w układzie, który panuje w danym domu. Jeśli dzieci przejmują sypialnie i z tego powodu tata wyprowadza się na stałe na kanapę, to nie jest to dla mnie ok. Jeśli mama zostaje w sypialni sama, a tata śpi z dziećmi w innym pokoju, to też nie jest to dla mnie w porządku. Nie mam na myśli sytuacji przejściowych, chorobowych itp. Tylko takie, które ciągną się za długo w odczuciu jednej ze stron. Warto wtedy rozmawiać z partnerem, sprawdzać czy druga strona czuje się dobrze. Jest dużo opcji i fajnych rozwiązań, które można wdrożyć. Pamiętajcie, Drogie Mamy i Tatusiowe też, że nie tylko dziecko może się poczuć niechciane w łóżku rodzica, ale także drugi rodzic, we własnym łóżku może się poczuć źle. Polecam Wam także inne moje wpisy na temat wspólnego spania i snu dziecka. Dlaczego dzieci nie chcą spać w łóżeczku? Co-sleeping rodzeństwa. Śpij kochanie, śpij. bliskość, cosleeping, emocje, granice, relacje, rodzina, sen
Co jest lepsze dla dziecka – spanie samemu we własnym łóżeczku czy z razem z mamą? Jeśli chcesz poznać odpowiedź na to pytanie, przeczytaj ten artykuł i poznaj opinię ekspertów. Każdy ma prawo mieć swoje i tylko swoje miejsce w domulek. med. Hanna Michałek-Baranowska, lekarz pediatra, neonatolog, Szpital Specjalistyczny im. Świętej Rodziny w WarszawieJak powinien spać noworodek? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Myślę, że każda mama, a właściwie każda rodzina, mając na uwadze własne potrzeby i dobro dziecka, powinna sama podjąć decyzję, nie ulegając presji spania dziecka z matką mają rację, twierdząc, że jest to sposób wygodniejszy. Mama nie musi wstawać, gdy maluch jest głodny: wystarczy przystawić go do piersi. Od pierwszych chwil po porodzie pozostawiamy dziecko w ramionach matki, zapewniając kontakt skóra do skóry. Śpiąc z maluchem, mama to kontynuuje, a taka bliskość daje dziecku poczucie bezpieczeństwa. Przeciwnicy spania dziecka z rodzicami uważają, że w łóżku jest wtedy zbyt ciasno i niebezpiecznie dla dziecka. Bywa i tak, że tata zmienia swoje dotychczasowe miejsce noclegu. A jak wynika z badań, nadmierne przywiązanie matki do dziecka z jednoczesną izolacją ojca może prowadzić do problemów w związku. Ważniejszym jednak argumentem przeciw wspólnemu sypianiu jest większe ryzyko wystąpienia syndromu nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS).Poza tym sypianie dziecka z rodzicami bywa powodem nieprawidłowych przyzwyczajeń, np. zasypiania tylko podczas ssania piersi. Trudno również odzwyczaić dziecko od spania z mamą lub rodzicami. Wtedy, niestety, pojawia się bunt i protesty, zaburzenie spokoju psychicznego dziecka, zmęczenie rodziców wydaje się metoda pośrednia, gdy noworodek śpi w łóżeczku ustawionym przy łóżku rodziców. Rodzice są wtedy spokojni, że mają dziecko w pobliżu, a noworodek otrzymuje prawo do „niewielkiej samodzielności”. Łatwiej będzie dziecko potem przeprowadzić do dziecięcego pokoju. Moim zdaniem każdy z nas ma prawo do swojego i tylko swojego miejsca w domu. Dla dziecka własne łóżeczko jest właśnie takim bezpiecznym azylem, ale czasami chce ono przytulic się do mamy czy taty – i wtedy „odwiedza” rodziców w ich z dzieckiem sprzyja karmieniu piersiąmgr Anna Durka, położna, certyfikowany doradca laktacyjny, Wydział Nauki o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu MedycznegoDecyzję o tym, czy spać razem z dzieckiem, czy też osobno, zawsze podejmują rodzice. Jednak z punktu widzenia mamy karmiącej piersią zdecydowanie wygodniej jest spać razem z dzieckiem. Wstawanie w nocy, karmienie i odkładanie dziecka do łóżeczka może być dość męczące. Znacznie łatwiej jest nakarmić dziecko śpiące obok, w przypadku dziecka kilkumiesięcznego dzieje się to niemal mama, jak i dziecko działają instynktownie, dziecko „obsługuje” się samo, przez sen. Z doświadczenia wiemy, że częste nocne wstawanie do dziecka jest okolicznością sprzyjającą podawaniu mu sztucznej mieszanki z powodu zmęczenia matki. Oddzielne spanie często, niestety, sprzyja zaburzaniu laktacji. Z badań wynika, że matki, które śpią razem z dzieckiem, karmią piersią dłużej niż te, które śpią tym bardzo często dziecko w nocy płacze nie dlatego, że jest głodne, ale dlatego, że potrzebuje być blisko mamy, bo wtedy czuje się bezpieczne. A oprócz zaspokajania głodu, podstawową potrzebą dziecka jest potrzeba bezpieczeństwa i bliskości z matką. Dzieci, które czują się bezpieczne, łatwiej w odpowiednim czasie oddalają się od matki, co jest oczywiście również naturalnym łóżeczko jest bezpieczniejszeRita Calderaro-Poczmańska, fizjoterapeuta dziecięcyIstnieją pewne przeciwwskazania do wspólnego spania dziecka z rodzicami. Głównym i najważniejszym – z punktu widzenia fizjoterapeuty – jest nieprawidłowa twardość materaca. Z reguły materace używane przez osoby dorosłe są zdecydowanie za miękkie dla niemowląt; z tego samego powodu nie zaleca się układania niemowląt (szczególnie do 3.–4. miesiąca życia) na powinny mieć dość twarde materace, aby napięcie mięśniowe i położenie ciała zachowały normę. Komfortowy i spokojny sen to dla maluszka jeden z najważniejszych czynników. Dowiedz się też czym kierować się przy wyborze pościeli dla niemowlaka! Zbyt miękki materac czy układanie dziecka na poduszce prowadzi najczęściej do asymetrii lub wzmożonego napięcia mięśniowego. Spanie z niemowlakiem może również doprowadzić do nieumyślnego przyduszenia, czyli niedotlenienia. Może być to epizod niedotlenienia, który nie ma poważnych konsekwencji, ale niekiedy może też dojść do poważnego niedotlenienia na poziomie pnia mózgu, co skutkuje poważnymi deficytami neurologicznymi – głębokim upośledzeniem ruchowym aż do stopnia tak głębokiego, że dziecko nie jest w stanie nawet kręcić głową na boki. Takie ekstremalne przypadki zdarzają się na szczęście bardzo rzadko, ale jednak się zdarzają – i warto o tym słuchać własnej intuicjiKrystyna Zielińska, psycholog dziecięcyMamy już za sobą czasy, kiedy teoria dr. Beniamina Spocka (amerykańskiego psychologa, popularnego na przełomie lat 70. i 80.) jednoznacznie stawiała problem wspólnego czy osobnego spania. Dr Spock nie poddawał tematu pod dyskusję – od początku maleństwo ma spać we własnym łóżeczku. Wszystkie odstępstwa od tej reguły Spock uznawał za wychowawczy błąd i straszył najróżniejszymi jedni opowiadają się za wspólnym spaniem, podkreślając wygodę mamy, poczucie bezpieczeństwa dziecka, potrzebę bliskości. Zwolennicy osobnego spania argumentują, że to wykształca w dziecku samodzielność, niezależność, wyrabia dobre nawyki, a rodzicom zapewnia tak ważną w związku intymność. I kto ma rację?Nie podjęłabym się wygłoszenia jednoznacznej opinii, bo wszystko zależy od maluszka, mamy, sytuacji rodziny i potrzeb – każdego jej członka z osobna i tych mama trójki dzieci muszę przyznać, że z każdym dzieckiem wyglądało to inaczej. Najstarszy syn sypiał od początku sam. Protestował, nie chciał zasypiać we własnym łóżeczku, dużo płakał, ale teoria dr Spocka zwyciężyła. Starsza córka, której narodziny przypadły na czas refleksji nad teorią Spocka (wręcz zaprzeczania jej), mimo mojej przychylności dla wspólnego spania wybrała własne łóżeczko. Najmłodsza córka najmocniej skorzystała z tego, co podpowiadała matczyna intuicja, a podpowiadała: razem! I każde z dzieci jest mocno samodzielne, mocno niezależne i, jak się zdaje, mocno ze mną miała podpowiadać młodym mamom… Przede wszystkim warto wsłuchać się w głos swojego maleństwa, w jego potrzeby i… własne. Żaden głos z zewnątrz, żadna teoria, żadne rady doświadczonych mam i oczytanych psychologów nie są w stanie podpowiedzieć więcej niż własny rozum, serce i intuicja. Radziłabym tylko jedno: jeśli wybierzecie wspólne spanie, to warto od razu pomyśleć, kiedy to zmienić. Bo proszę pamiętać, że im starsze jest dziecko, tym trudniej wprowadzać zmiany, wypracowywać nowe zwyczaje, kształtować się jak i czym otulić niemowlaka podczas wyjazdów oraz czy przyda Ci się aplikacja Runastic Sleep zaczerpnięta z:
Często zdarza się, że matka jest przyjaciółką swojej córki Zobacz film: "Pomysły na wspólne, rodzinne spędzanie czasu" Parentyfikacja to zjawisko odwrócenia ról w rodzinie. Wtedy syn staje się głową rodziny, a córka jest przyjaciółką swojej matki. Taka sytuacja często staje się patologiczna. - Wspólne kąpiele czy spanie jest niejednokrotnie nieuświadomionym zaspokojeniem sfrustrowanych potrzeb osób dorosłych - o problemie opowiedział psycholog, Igor Wiśniewski. Magdalena Bury, WP parenting: Czy matka powinna być przyjaciółką swojej córki? Igor Wiśniewski, psycholog: Słowo "przyjaciółka” jest kluczem do odpowiedzi. Zarówno złe kontakty z matką, jak i obiecywana sobie przyjaźń z dziećmi zawiera w sobie nieadekwatność granic. Te obietnice zwykły składać osoby, które były wychowywane autokratycznie, w myśl powiedzenia: "dzieci i ryby głosu nie mają”. Rodzic będący partnerem nie jest jedynie przyjacielem, bo przyjaźń nie łączy się z wymaganiami, zależnością. Mówimy wówczas o zatarciu granic, co jest szczególnie trudne dla nastolatka, u którego może dojść do zahamowania procesu separacji. Co pan sądzi o wizerunku matki-kumpelki? Myślę, że w dużym stopniu został ukształtowany przez media, kiedy to dziewczyny w identycznych sukienkach i kapeluszach wyruszają na podbój centrów handlowych, dobrze się przy tym wspólnie bawiąc. To, że rodzice z dziećmi ubierają się podobnie, dzielą wspólne pasje (o ile pociecha sama je sobie wybrała), wspólnie spędzają czas, nie oznacza od razu, że to jest rodzic bez wymagań i bez granic, wychowujący - w pejoratywnym znaczeniu - bezstresowo. Dorośli, którzy w dzieciństwie byli uciśnieni przez rodziców, chcą dać pociechom coś, czego brakowało im samym w prostym mechanizmie kompensacji. Może to jednak doprowadzić do wychowania bez wymagań i ograniczeń, a przecież są one niezbędne do prawidłowego rozwoju nastolatka. Igor Wiśniewski jest psychologiem nie tylko z zawodu, ale i z pasji (IW) Parentyfikacja, czyli co...? W rodzinie każdy z nas pełni role adekwatnie do wieku rozwojowego. Według twórców pojęcia, zadaniem procesu jest odwrócenie naturalnych ról. Dotyczy to zarówno rodziców i dzieci, jak i dziadków i ich wnuków. Parentyfikacja to proces patologiczny, ale i czynnik chroniący. Zamiana ról odbywa się na dwóch płaszczyznach. W pierwszej z nich, funkcjonalnej, dziecko musi dbać o finanse czy porządek w mieszkaniu. W drugiej - emocjonalnej - wspierać rodzica i brać udział w konfliktach rodzicielskich. To, czy jest to patologia, musimy rozpatrywać pod kątem czasu. Inaczej jest, gdy niedyspozycja rodzica jest chwilowa (np. złamał nogę), inaczej gdy długotrwała, np. kiedy rodzic nadużywa substancji psychoaktywnych. Czym może grozić zbytnie spoufalanie się rodziców z dziećmi? Możemy doprowadzić do sytuacji, kiedy naszym dzieciom zatrą się granice między dzieciństwem a dorosłością, rozumianą jako totalna swoboda, bez obowiązków, wymagań, konsekwencji. Nie ma nic złego w tym, że np. ojciec i syn grają w jednym zespole muzycznym czy matka z córką występują w jednym teatrze. Jednak gdy dorosły chce się przypodobać dziecku lub wymusza na nim swoje pasje i niezrealizowane ambicje, wówczas należy pomyśleć, czy nie wyrządzamy naszym dzieciom krzywdy. Wspólne kąpiele czy spanie jest niejednokrotnie nieuświadomionym zaspokojeniem sfrustrowanych potrzeb osób dorosłych. Co czuje dziecko, które musi być odpowiedzialne nie tylko za siebie, ale i za swoje młodsze rodzeństwo? Nie wyręczajmy się naszymi dziećmi, ani tymi starszymi, ani młodszymi, ani najstarszymi. Nie delegujmy roli dorosłego w stronę dziecka. Nawet jeżeli tkwi w nas przekonanie, że od swoich rodziców nie dostaliśmy zbyt wiele i to dziecko miałoby oddać nam nieuzyskane zaspokojenie potrzeb. U dziecka, które musi objąć funkcję głowy rodziny, przez jakiś czas nie widać żadnych objawów. Dopiero pogorszenie ocen i nieobecności w szkole zaczynają wzburzać otoczenie i to jest największa tragedia dziecka, które powinno móc od początku liczyć na pomoc ze strony osób dorosłych. Przyprowadzanie nietrzeźwego rodzica z pubu, dbanie o materialne funkcjonowanie rodziny czy o edukacyjny rozwój rodzeństwa nie powinno być jego rolą. Gdzie tu czas na bycie dzieckiem? Jak wygląda życie parentyfikowanego dziecka? Po uświadomieniu sobie konsekwencji swojego "nieprzeżytego dzieciństwa” i doświadczeniu straty, być może przy wsparciu terapeutycznym, mamy szansę zreinterpretować wcześniejsze doświadczenia związane z przeżywaniem życia "za” i "dla” rodziców i wreszcie żyć dla samych siebie i świadomie założyć szczęśliwą rodzinę. A w jaki sposób parentyfikacja rzutuje na dorosłe życie? W sposób nieuświadomiony. Nastolatka wcześniej zajmująca się swoją młodszą siostrą z powodu nadużywających alkoholu rodziców, wykradająca w trakcie ich snu pieniądze z kieszeni, aby następnego dnia móc zaopatrzyć dom w jedzenie, ugotować obiad, w życiu dorosłym na poziomie nieświadomym będzie poszukiwać partnerów, wobec których wykazywać będzie się postawą altruistyczną, będzie mogła zaopiekować się nimi. Zdarza się, że z powodu rodziców, wobec których nawet z poziomu osoby dorosłej czujemy się w obowiązku prowadzić ich za rękę, dochodzi do rozwodów. Młodsza siostra może nabyć biernej postawy, całkowicie oddając się pod opiekę starszej siostrze, co rzutuje na dorosłe życie obu dziewcząt. Młodsza poszukuje w partnerach opiekuna, starsza stara się zaopiekować. Z kolei dziecko/nastolatek, którego głównym zadaniem pozostaje zaspokajanie potrzeb emocjonalnych i ambicji rodziców, w przyszłości nie będzie w stanie funkcjonować samodzielnie i oddzielać emocji innych osób od własnych. Będzie starał się żyć tak, aby zaspokoić potrzeby otaczających go ludzi. Igor Wiśniewski - psycholog, wykładowca, szkoleniowiec, trener, prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Ukończył studia psychologiczne o specjalności psychologii klinicznej i zdrowia w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Łódzkiego. Jest także absolwentem studiów podyplomowych Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego w Uniwersytecie Łódzkim z zakresu organizacji pomocy społecznej. To doświadczony praktyk w pracy z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi. polecamy
czy ojciec może spać z córką